Fragment tekstu: Książkę tę poświęcam Wayne'owi Simmonsowi i Stephenowi Kingowi. Mojemu bratu Wayne'owi za niezmienne poczucie humoru, kt rego nie pozbawiła go nawet praca - codzienne śledztwa w sprawie wypadk w samochodowych, a Stephenowi, kt ry z powodu czyjejś niewytłumaczalnej głupoty poczuł na chwilę niebezpieczny dotyk czubeczka ostrza Darwina, pragnę wyrazić wdzięczność za to, że ciągle jest z nami i nadal chce nam opowiadać kolejne historie. Autor pragnie podziękować Wayne'owi A. Simmonsowi i Tr
WYSPA DESOLACI N16 stycznia, godz. 13:15 Bezimienna dolina biegła pomiędzy nagimi wzg rzami długim, pstrokatym pasmem szarej, tylko miejscami zielonej ziemi, pokrytej gdzieniegdzie starym mchem, porostami i rzadką trawą. Była połowa stycznia - środek lata - i spomiędzy szczelin w popękanych skałach strzelały w g rę łodygi drżących kwiat w. Po stronie wschodniej niezgłębionym błękitem lśniła jednak ściana śniegu. W powietrzu krążyły gzy i komary, ale letnie mgły, kt re niemal bez przerwy unosiły się nad w