Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że zamieszkam z pięcioma starszymi braćmi, których tak mocno pokocham, tobym go wyśmiała. Siedzieliśmy przez kolejną chwilę w milczeniu, oboje przetwarzając w głowie ten niesamowity fakt, jak daleko nasza relacja zaszła. Kiedyś nie wyobrażałam sobie mieć tak silnej więzi z nikim. To też zupełnie inny rodzaj porozumienia od tego, jaki miałam z mamą, lub liczyłam, że może w przyszłości będę miała z własnym mężem czy partnerem. Ten rodzaj porozumienia jednocześnie by