Rover, raper uznawany przez wielu za jednego z najlepszych tekściarzy w polskim hip-hopie, powraca z drugim legalnym, długogrającym albumem. "Słowoplastyka", bo taką nazwę nosi nowy tytuł, to muzyka tworzona z radości."Odźwierny" - debiut Rovera - stanowił ujście dla silnych emocji. Tym razem nie jest już tak gorzko. Jest sporo refleksji oraz zabawnych spostrzeżeń odnoszących się do rzeczywistości. Co ciekawe, pomimo bardziej przyswajalnego przekazu, odbiorcy odnajdą więcej dwuznaczników niż na poprzednich projektach.Proces powstawania projektu również uległ znacznym innowacjom. Cała płyta została nagrana w domowym studiu Rovera. Często zdarzało się, że raper pisał kawałek i nagrywał go ad hoc. Dzięki temu - jak twierdzi - udało mu się pozostać całkowicie sobą.- Przy "Odźwiernym", wszystkie wokale nagrywałem w studiu, które znajdowało się poza domem. To wymagało ode mnie wielu przygotowań. Kiedy wchodziłem do kabiny i nagrywałem już "te właściwe" wokale, czułem że emocje ze mnie uchodzą; stają się plastikowe. Miewałem wrażenie, że o wiele gorzej brzmiące wersje demo były bardziej autentyczne. Na "Słowoplastyce" udało się tego uniknąć - mówi Rover.Względem całego dorobku muzycznego Rovera, nowy album brzmi najbardziej wszechstronnie. Są elementy jazzu i funku, ale nie zabrakło inspirowania się nową szkołą. O zróżnicowaniu dźwiękowym świadczy choćby liczba producentów. Tak jak w przypadku poprzedniego projektu, za stronę muzyczną odpowiada BobAir, ale także zupełnie nowe osoby jak O.S.T.R., Foux, Jimmy Kiss, Urban, Senn Marcin Szmuc, Gruby, Eljot, Brant czy Juicy.