Fragment tekstu:
PODZIĘKOWANIAWdzięczny jestem za udzielenie mi zgody na cytowanie fragment w następujących dzieł: przetłumaczonej przez G.A. Williamsona i opatrzonej jego wstępem Wojny żydowskiej J zefa Flawiusza, wydanej w 1959 roku przez Penguin Books (Copyright G.A. Williamson); The Rule of the Templars J.M. Uptona-Warda, wydanej w 1992 roku przez The Boydell Press (Copyright J.M. Upton-Ward); oraz The Murdered Magicians Petera Partnera (Copyright Peter Partner, 1981) za zgodą A.M. Heatha & Co. Ltd, udzieloną mi w zastępstwie profesora Partnera.
PRZEDMOWAKim byli templariusze? Jeden obraz tego zbrojnego zakonu znajdujemy w powieściach sir Waltera Scotta. Zakonnik - rycerz w Ivanhoe, Brian z Bois-Guilbert, to demoniczny antybohater, "r wnie waleczny jak najdzielniejsi w zakonie, wszelako zbrukany właściwymi Krzyżakom grzechami, jako to pycha, arogancja, okrucieństwo i lubieżność; jest to mąż twardy i nieczułego serca, nieznający ani ziemskiego lęku, ani strachu przed gniewem niebios". Dwaj Wielcy Mistrzowie zakonu niewiele są od niego lepsi. Giles Amaury z The Talisman jest zdradliwy i wrogo nastawiony wobec innych, podczas gdy Lucas de Beaumanoir z Ivanhoe to bigot i fanatyk.Wagner w swoim Parsifalu przeciwnie: podobnych do Krzyżak w rycerzy przedstawia jako wielce cnotliwych strażnik w świętego Graala. Dziewiętnastowieczne libretto tej opery oparte było na trzynastowiecznym epickim poemacie Wolframa von Eschenbacha, w kt rym Templeisen są tylko powierzchownie podobni do rycerzy Świątyni, ale już i to ziarenko prawdy wystarczyło, aby w potomności utrwaliło się przekonanie, że poetycka fikcja wiernie odzwierciedlała rzeczywistość. I tak oto w dziewiętnastowiecznych wyobrażeniach zdeprawowani brutale z Ivanhoe i The Talisman zgodnie wsp łegzystowali z wielce rycerską bracią z Parsifala.W dwudziestym stuleciu pojawił się bardziej złowrogi obraz templariuszy jako prototyp w teutońskich rycerzy, kt rzy w drugiej połowie lat trzydziestych stali się wziętym z historii wzorcem dla utworzonego przez Himmlera SS. W połączeniu z rozpowszechnionym przekonaniem, że krucjaty stanowiły wczesny przykład agresywności i imperializmu zachodniej Europy, templariusze zaczęli być postrzegani jako brutalni fanatycy, kt rzy narzucali innym swoją ideologię za pomocą miecza. Choć m wi się też, że, całkiem przeciwnie, sprzeniewierzyli się oni szczytnej idei szerzenia chrześcijaństwa, zetknąwszy się na Bliskim Wschodzie z judaizmem i islamem; formowały się tam bowiem tajne społeczności, funkcjonujące dzięki przejętym od starożytnych Egipcjan arkanom tajemnej wiedzy, kt re następnie przeniknęły do mason w ze Świątyni Salomona, by w rezultacie stać się podstawą działania wsp łczesnych l ż wolnomularzy. Twierdzono r wnież, że po albigeńskiej krucjacie w szeregi templariuszy wkradli się heretyccy katarowie, kt rzy przez całe wieki potajemnie chronili swoją wiarę w istnienie dynastii kr l w wywodzących się od praprzodk w, zrodzonych ze związku Jezusa z Marią Magdaleną; że w dziewiętnastym wieku pewien kapłan odkrył w południowo-zachodniej Francji ich niewiarygodnie bogaty skarbiec; wreszcie - że katarowie byli w posiadaniu cudownych relikwii, między innymi zabalsamowanej głowy Chrystusa oraz Całunu Turyńskiego.Celem, jaki sobie postawiłem, przystępując do pisania tej książki, było odkrycie prawdy o zakonie, ale bez snucia fantazyjnych spekulacji, a tylko na podstawie tego, co zostało ustalone dzięki dociekaniom w pełni wiarygodnych historyk w. Akcję usytuowałem na szerokiej przestrzeni czasowej: opowieści o templariuszach zaczynają powstawać w 1119 roku, kiedy to Hugon z Payns założył zakon, a może nawet dwadzieścia cztery lata wcześniej, gdy na radzie w mieście Clermont ogłoszono pierwszą krucjatę. Opowieści te są częstokroć oparte na pewnej wiedzy o tle poszczeg lnych wydarzeń, kt ra zwykłemu czytelnikowi może być nie znana. W moim przekonaniu nader trudno jest zrozumieć mentalność rycerzy zakonu bez zrozumienia znaczenia, jakie przykładały do jerozolimskiej Świątyni trzy monoteistyczne religie - judaizm, chrześcijaństwo oraz islam