Przez 20 lat, Atmosphere próbowali pokazać, co znaczy, być człowiekiem napędzanym szaloną ciekawością. Mroczna produkcja Anta stanowiła idealny podkład dla wciąż rozwijających się tekstów Sluga. Podczas, gdy Slug ewoluował od rapowania o rzyganiu na tylnym siedzeniu auta, do apelu, by trzymać się za ręce podczas przechodzenia przez ulicę, Ant stał się mistrzem perkusyjnych loopów. Trzymając się z dala od mainstreamu, Atmosphere stali się jednymi z najlepszych kronikarzy Ameryki. Na "Whenever" duet wciąż zmaga się z tematem śmiertelności i potrzebą ochrony emocjonalnej energii, ale tym razem robi to z pewną dozą romantyzmu, który wynika z pozytywnego nastawiania Sluga do życia.Czy to w migoczącym "Bde Maka Ska" z brzęczącymi gitarami czy pełnym niepokoju "Lovely", słychać, że Slug bezbłędnie dogaduje się z Antem. W wypełnionym ciepłą produkcją "Postal Lady" Slug opowiada o prostocie swego życia, podczas gdy "Romance" ze swymi zgrzytami przypomina czasy "God Loves Ugly". Harmonia między artystami ewidentnie osiągnęła nowy poziom. To nie jest rap oldschoolowy, ani anty-establishmentowy, ani sentymentalny. Nawet w najmroczniejszych momentach ("You're Gonna Go"), "Whenever" to prawdziwa celebracja życia.