Fragment tekstu: I. POKUSZENIE 1 Śmieszny kaprys starej, złośliwej kobiety - tej suchej czarownicy, kt ra w ostatnich latach życia odrzuciła elegancką laskę i podpierała się wygrzebanym z leśnej podści łki, mocnym, brzozowym kosturem. Chodziła z nim przez miasteczko, sama podobna do suchego drzewa, ciągnąca wolno nogi - korzenie, pokryta korą, mchem, pleśnią Moja babka! Ta czarna wrona, kt rej bały się nawet bezdomne psy. To ona dała mi Zawrocie. Zapewne dlatego, że widziała mnie tylko raz w życiu i a
Fragment tekstu: Mojej przyjaci łce, Lili Stahl, na pożegnaniez nadzieją, że odnajdzie tę powieść w niebiańskiej bibliotece POWR T Zasługują na epopeję miasteczka prowincjonalne... Nie za duże, nie za małe. Z domem kultury, szkołą i muszlą koncertową, z restauracją i paroma barami, z dużym domem partii, przerobionym teraz na bank czy sąd, z jeszcze większym kościołem albo nawet dwoma. Zasługują na epopeję owe miasteczka, teraz znowu powiatowe, kt rym się wydaje, że gdyby się trochę rozrosły wszerz i
Fragment tekstu: I. POKUSZENIE 1 Śmieszny kaprys starej, złośliwej kobiety - tej suchej czarownicy, kt ra w ostatnich latach życia odrzuciła elegancką laskę i podpierała się wygrzebanym z leśnej podści łki, mocnym, brzozowym kosturem. Chodziła z nim przez miasteczko, sama podobna do suchego drzewa, ciągnąca wolno nogi - korzenie, pokryta korą, mchem, pleśnią Moja babka! Ta czarna wrona, kt rej bały się nawet bezdomne psy. To ona dała mi Zawrocie. Zapewne dlatego, że widziała mnie tylko raz w życiu i a